Wojna trwa- Raport z wyjazdu na Ukrainę 9-14.09.2022

zniszczenia wojenne na Ukrainei Worzel

Choć wojna za naszą wschodnią granicą trwa w najlepsze wielu uchodźców zdecydowało się na powrót do swojej ojczyzny. Prawie od początku inwazji dzięki uprzejmości oraz pomocy JCC mogliśmy gościć w Krakowie ukraińską rodzię, która zatrzymała się w krakowskim hotelu GALAXY: Jakov z żoną Svetlana (przewodniczący gminy żydowskiej z Wasylkova) oraz David z siostrą Rayą (przewodniczący gminy żydowskiej w Browarach), poprosili nas o pomoc w powrocie do domu, na Ukrainę. Pomoc dla nich była dla nas przyjemnością i zaszczytem. Wraz z ogromną ilością bagaży, szczęśliwie dowieźliśmy ich do domów.

Jakov wraca na Ukrainę
ostatni przystanek w drodze na Ukraine

Kolejnym celem wyjazdu na Ukrainę była realizacja projektu Zima, który dzięki pomocy naszych darczyńców zbliża się do finału, wymagał on wielu wysiłków. Ciepłe wełniane buty, w ilości 2000 sztuk, zostały zakupione, przywiezione do czasowego magazynu w Kijowie i już wkrótce 28.09.2022 będziemy je rozdawać mieszkańcom przyfrontowych miast obwodu zaporowskiego (Oriechov, Hulaypole, Komeshovacha itd.)

Nie mogło też zabraknąć jedzenia, bo wiemy, że to zawsze się przydaje. Przygotowaliśmy, rozwieźliśmy i rozdaliśmy pomoc humanitarną (paczki żywnościowe) dla potrzebujących niedawno okupowanych terenów: Makarow, Borodianka, Worzel, Bucza, Irpiń Browary Wasilkov, oraz pomoc finansowa najbardziej potrzebującym (9 osobom). Tradycyjnie w paczkach żywnościowych znalazły się: olej słonecznikowy, mąka, cukier, kasza, ryż makaron, herbata, ciastka,  mielonka drobiowa w konserwie, szproty w puszcze, płatki owsiane, groszek konserwowy, kukurydza konserwowa, kakao. Jedna paczka zapakowana w reklamówkę kosztowała 15 USD. Takich pakietów przygotowaliśmy 75.

przygotowujemy-pomoc-humanitarna

Bardzo wzruszającym przystankiem na naszej drodze był Makarov. Z pomocą przyjechaliśmy do Kiry, która pomaga w imieniu gminy żydowskiej najbardziej potrzebującym mieszkańcom. Opowiadała nam jak najeźdźcy zbombardowali większość zakładów pracy, fabryk, centrów logistycznych i piekarni. Z nią odwiedziliśmy  68 letniej Ninę, samotną wdowę, do której wojna dotarła pod dom. Z okna oglądała jak okupanci zbombardowali most, jak strzelali do chowających się ludzi, jak wszystkie okna wyleciały z futryn i roztrzaskały się w drobny mak od fali uderzeniowej wybuchu, pokazała zniszczenia wojenne, opowiedziała o strachu bezradności i przerażeniu związanym z nadchodzącą zimą, którą spodziewa się spędzić w domu bez okien. Nie możemy jej zostawić samej w takim kłopocie ! Musimy jej pomóc ! Zdobądźmy dla niej okna !!! To jest nasz kolejny cel. Dziś wiemy, że chociaż pomagamy “masowo” to ta pomoc dociera do konkretnych ludzi. Takim przykładem jest właśnie Nina

W odwiedzinach u Kiry i Niny

W Borodiance mamy koljeny przystanek. Dasza wraz z mamą Olgą organizują tam pomoc potrzebującym  pod kuratelą miejscowej gminy żydowskiej. Wojenna historia tych kobiet jest przerażająca: Olga straciła syna już w pierwszych dniach agresji (był ochotnikiem w obronie terytorialnej, został rozstrzelany), jej córka Dasza wraz z dwójką swoich małych dzieci, została porwana przez żołnierzy rosyjskich i wywieziona do Białorusi, tam porzucona w czas wielkich mrozów, w małym miasteczku, bez dokumentów… pieniędzy… z dwójką dzieci… . Dzięki pomocy współczujących ludzi , po miesiącu tułaczki i kłopotów na granicy, przez Polskę dotarła do domu, do Ukrainy. Zadziwiający jest fakt, że pomimo wszystko obie kobiety, znalazły siłę w sobie by pomagać innym. To One stały się dla nas „miejscem dystrybucyjnym” dla pomocy innym.

Olga i Dasza z Borodianki stały się naszym centrum dystrybucyjnym w Borodiance

Bucza – to dziś miasto symbol. Tu żyją  74 letnia Asia wraz z 78 letnim  Nikolajem i są od 60 lat szczęśliwym żydowskim małżeństwem, które ciężko pracując przez całe życie „dorobili” się maleńkiego drewnianego domku, o który dbali, remontowali udoskonalali, by spędzić w nim starość. Niestety wraz z wojną przyszły kłopoty. Ich dom został celowo uszkodzony w taki sposób, że nie da się w nim dalej mieszkać. Strzelano do niego z czołgu, obok w przydomowym ogródku zorganizowano parking dla cysterny w domy mieszkali żołnierze rosyjscy, którzy bawili się niszczeniem wszystkiego co popadło. Całe szczęście mieszkańcy uciekli zanim przyszli wrogowie. Ich również nie możemy zostawić samym sobie !!!

Bucz- Aisa i Nikolaj, którzy stracili dom

Worzel– Tania i Alla to miejscowe aktywistki. To one pomagają wszystkim wokół. To one ciesząc się zaufaniem, opiekują się miejscową gminą żydowską, to one dokarmiają nawet zwierzęta, pozostawione przez uciekających właścicieli samym sobie, w czasach gdy wokoło brakuje jedzenia nawet dla ludzi. To one organizowały w czasie okupacji wodę dla mieszkańców, schronienie w swojej piwnicy wykopanej przez przodków. To z ich ust usłyszeliśmy o tragedii mieszkańców. O rozstrzelanym obok ich furtki sąsiedzkiego chłopca. O wysadzonym w powietrze bloku mieszkalnym w którym pod gruzami umierali ludzie, a okupanci pilnowali aby nikt nie udzielał pomocy.

Worzel- zniszone miasta Ukrainy

Ten wyjazd na Ukrainę to niekończące się spotkania z zaprzyjaźnionymi fundacjami i partnerami działającymi tam, To ciekawe i efektywne rozmowy na temat rozpoznania i sprecyzowania aktualnych potrzeb oraz planowanie wspólnych projektów.

To miliony uścisków z paramedykami , pracującymi na linii frontu, ratującymi życie rannym, to dysputy o sytuacji na terenach dopiero co odzyskanych (Charkowska oblast), o katastrofie humanitarnej, całkowitym braku jedzenia, stanie psychofizycznym ludzi, którzy przez ponad siedem miesięcy znajdowali się pod okupacją. O przestępstwach dokonywanych na cywilnych mieszkańcach. O możliwości współpracy .

To wspólne planowanowanie z prowadzącymi stołówki dla ubogich, misjami zajmującymi się kobietami w tym i takimi, które zaszły w ciążę w wyniku przestępstw seksualnych dokonanych przez okupantów.

To spotkania z organizacjami, które współpracują ze szpitalami i dla nich produkują (w charakterze pomocy humanitarnej) różne przedmioty niemedyczne i ubrania. To wspólne rozmyślania z reporterami dokumentującymi wojnę, przestępstwa, tragedię, zniszczenia ból i cierpienie.

A na koniec rzeczywistość i podsumowanie kosztów wyjazdu

Ile nas to kosztowało:

Paczki produktowe 75 sztuk x 15 EURO = 1125 EURO
Pomoc finansowa 11 osób = 1270 EURO
Paliwo 2500 km = 160 EURO
Inne wydatki  = 300 EURO
Zakup butów 20 000 EURO   

RAZEM  wydaliśmy  22 900 EURO